Dziecięca Akademia Ruchu Tomasz Wojtasiewicz - strona nieoficjalna

Nasi piłkarze wraz ze swoimi rodzicami oraz z trenerami Tomaszem Wojtasiewiczem i Pawłem Gołaszewskim wyruszyli na podbój austriackich boisk w nocy z czwartku na piątek. Po długiej i męczącej podróży zajechaliśmy na miejsce, rozpakowaliśmy się i poszliśmy zapoznać się z boiskami, na których przyjdzie nam mierzyć swoje siły z innymi drużynami. Po pysznej i obfitej kolacji oraz po rozpoznaniu terenu wróciliśmy do szkoły, odbyliśmy krótką odprawę i zaczęliśmy przygotowywać się do rozpoczęcia turnieju.

Sobotni poranek był ciężki dla młodych łochowskich piłkarzy. Zmęczeni podróżą niezbyt chętnie wstawali ze swoich materacy, żeby iść na uroczystość rozpoczynającą turniej. Jednak po kilku minutach trenerzy dobudzili wszystkich zawodników i powoli udaliśmy się na obiekt sportowy w Gerasdorfie, gdzie czekały na nas cztery pełnowymiarowe, równe boiska, o których w Polsce możemy tylko pomarzyć...

Na początku został przygotowany przemarsz dla wszystkich przybyłych drużyn oraz ich prezentacja. A wszystko to przy grającej okolicznej orkiestrze dętej oraz licznej publiczności. Po odśpiewaniu Mazurka Dąbrowskiego piłkarze zmobilizowani przystąpili do pierwszego meczu z Ajaksem Częstochowa. Niestety było to bardzo nieudane spotkanie w naszym wykonaniu. Mimo, że objęliśmy dosyć szybko prowadzenie po strzale Michała Gabelskiego i młodzi piłkarze z Częstochowy doprowadzili zaraz do wyrównania, a później odskoczyli na kilka bramek. Spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 8:2, a swoje trafienie dołożył Jakub Kołodziejczyk. Początek meczu nie wskazywał na taki obrót sprawy. Zabrakło skuteczności oraz woli walki, która z pewnością spowodowana była kilkunastogodzinną podróżą dzień wcześniej.

Po kiepskiej inauguracji trenerzy starali się jak mogli obudzić swoich piłkarzy przed kolejnym spotkaniem, w którym przeciwnikiem byli gospodarze turnieju drużyna z Gerasdorfu. Mimo, że wynik wygląda na pogrom, bo przegraliśmy aż 0:5, to jednak to spotkanie było zdecydowanie lepsze w naszym wykonaniu niż spotkanie z Ajaksem. Austriacy potrafili wykorzystać swoją przewagę i udokumentowali ją pięciobramkowym zwycięstwem.

Ostatnie sobotnie spotkanie rozegraliśmy przeciwko drużynie UKS Myszków. Niestety spotkanie rozpoczęło się bardzo źle dla naszej drużyny. Już w 2 minucie czerwoną kartkę za faul dostał bramkarz Daniel Snopkiewicz i musieliśmy sobie radzić o jednego gracza mniej. Miejsce między słupkami zajął Kuba Strąk i trzeba przyznać, że poradził sobie bardzo dobrze, wybraniając kilka bardzo groźnych strzałów drużyny z Myszkowa. Nasi piłkarze nawiązali bardzo równą walkę mimo, że grali 1 gracza mniej. Doprowadzili nawet do stanu 3:4 dla drużyny z Myszkowa, jednak nasi przeciwnicy potrafili nas doskonale skontrować i strzelić bramkę na 5:3 pozbawiając nadziei na jakikolwiek punkt. Bramki w tym spotkaniu zdobyli: Michał Gabelski oraz dwa trafienia zaliczył Krystian Pękul.

Sobotnie popołudnie spędziliśmy w Wiedniu. Zobaczyliśmy piękną austriacką starówkę oraz stadion narodowy, gdzie swoje spotkania rozgrywa reprezentacja kraju oraz Austria Wiedeń. Dodatkową atrakcją było wejście na stadion, gdzie rozgrywany był mecz... futbolu amerykańskiego! Udało nam się jednak zobaczyć tylko końcowe minuty tego pojedynku, ale i tak olbrzymie ukłony w stronę austriackich porządkowych, którzy wpuścili naszą grupę na te kilka minut.

Niedzielę zaczęliśmy od wysokiej porażki z austriackim LAC Inter. Drużyna rywali dominowała nad nami w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła i zasłużenie wygrała to spotkanie. Widać było, że Austriacy już od najmłodszych lat wiedzą doskonale, jak trzeba grać w piłkę, żeby wygrywać.

Mecz z UKSem Luboń pozostawił bardzo duży niesmak. Dwukrotnie w tym spotkaniu wychodziliśmy na prowadzenie. Raz po strzale Jakuba Sulicha, a drugi raz po bramce Bartka Ziółkowskiego. Mimo licznych okazji stworzonych przez nasz zespół nie potrafiliśmy dobić rywala. Piłkarze UKSu doprowadzili do remisu 2:2, a w drugiej połowie wyszli na prowadzenie, którego już nie oddali do końca spotkania. Niestety, ani piłkarze Trójki ani UKSu nie byli głównymi aktorami tego spotkania. Fatalny popis swoich "umiejętności" dał austriacki arbiter. Mecze był rozgrywane 2x15minut, natomiast sędzia austriacki zakończył spotkanie przy stanie 14:07 w drugiej połowie. Dziwi ten fakt, ponieważ piłka dwukrotnie wylatywała poza łapacze i jej przyniesienie zajęło kilka minut, ponieważ nie było drugiej futbolówki do gry. Liczne faule i przerwy też powinny skłonić arbitra do przedłużenia choć o kilka sekund tego meczu, jednak on zdecydował inaczej... Po kilkunastu niezrozumiałych decyzjach sędzia zakończył spotkanie, a nasi piłkarze schodzili z boiska ze łzami w oczach, bo wiedzą, że grając przeciwko rywalowi i sędziemu nie da się wygrywać... Z tego powodu trenerzy zadecydowali, że na ostatnie spotkanie piłkarze nie wyjdą, ponieważ są rozbici psychicznie i fizycznie i nie ma najmniejszego sensu wystawiać drużyny, kiedy ta nie nadaje się kompletnie do gry...

Po wielu emocjach, wybieganych kilometrach na murawie piłkarze dostali medale za swoją, bądź co bądź, ale dobrą postawę podczas tego turnieju. Widać było, że ambicją i walecznością można nadrobić wiele braków technicznych. Przed nami wciąż daleka droga, ale jeżdżąc na takie turnieje, zbierając jakże cenne doświadczenie możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość!

WYNIKI:

Trójka Łochów - Ajaks Częstochowa: 2:8 (1:2)

Bramki: Michał Gabelski oraz Jakub Kołodziejczyk

Trójka Łochów - Gersdorf: 0:5 (0:2)

Trójka Łochów - UKS Myszków 3:5

Bramki: Krystian Pękul x2, Michał Gabelski

Od 2 minuty Trójka grała o jednego zawodnika mniej, gdyż bramkarz, Daniel Snopkiewicz został ukarany czerwoną kartką. W jego miejsce wszedł zawodnik z pola - Jakub Strąk.

Trójka Łochów - LAC Inter: 0:7

Trójka Łochów - UKS Luboń: 2:3

Bramki: Bartek Ziółkowski, Kuba Sulich

• Komentarzy [0]
• czytano: [845]
• DO